Narkotyki

Handlarze narkotyków - nielegalni i legalni - dobrze wiedzą, że ludzie są nieszczęśliwi. Stosownie do tego kształtują swoje kampanie reklamowe- obiecują ulgę.
Wszyscy sprzedawcy narkotyków oferują ulgę w głębokich wewnętrznych cierpieniach.

Na ulicy handlarze szepcą ludziom do ucha: „Hej, człowieku, chcesz zapomnieć o kłopotach? Mam coś, co rozjaśni ci w głowie.”

Wszyscy propagują chemiczne rozwiązanie problemu, który wcale nie ma podłoża chemicznego. Handlujący środkami odurzającymi, narkotykami i alkoholem są bez wątpienia winni oszukiwania i eksploatowania ludzi, ponadto szkodzą ich zdrowiu. W pewnym sensie, są oni jednak mniej winni i mniej niebezpieczni niż reklamujący środki psychoaktywne. Zwolennicy środków psychoaktywnych usprawiedliwiają stosowanie narkotyków dla "rozwiązania" wewnętrznych, osobistych problemów. Odcinają się oni od handlarzy narkotyków, ponieważ są lekarzami i naukowcami, czyli symbolami współczucia, mądrości i prawości. Poza tym, głoszą oni otwarcie, że problemy lęków, depresji, itd. mają podłoże fizyczne i dlatego wymagają rozwiązań fizycznych (tj. medycznych).

Mówią nam oni, że problem psychiczny polega na dezorganizacji czy niewłaściwym działaniu substancji chemicznych w mózgu. Jak ujął to jeden z materialistów, dr Ralph W. Gerard: "Nie ma wadliwej myśli bez wadliwej molekuły." Utrzymują oni, że postępowanie medyczne polega w takich wypadkach na użyciu pewnych " naukowo sprawdzonych związków chemicznych ", które "uporządkują" chemiczny bałagan. Ich wizja - do której przekonali setki milionów ludzi - to chemiczne rozwiązanie chemicznego problemu przy pomocy narkotyków.

Dlatego, jeśli bierzemy valium, librium i tak dalej - nie używamy "narkotyków" - zażywamy jedynie "lekarstwa". Nasz lekarz nie handluje narkotykami - on przepisuje lekarstwa. Wszystko jest więc bardzo naukowe i wiarygodne.

Odzianych w święte szaty nauki i medycyny, zwolenników stosowania narkotyków psychoaktywnych obwołano zbawcami. Środki przekazu przedstawiają narkotyki jako główny problem społeczny, alkohol jako coś, co staje się problemem, natomiast narkotyki psychoaktywne reklamuje się jako cudowne rozwiązanie.

Środki przekazu bombardują nas ekscytującymi historyjkami o tym, jak psychoaktywne środki mogą "wyleczyć" nas z niepokoju, frustracji, przygnębienia, nudy i braku celu w życiu. Narkotycznym środkom przypisuje się zdolność leczenia tak zwanych chorób stresu, depresji i niepokoju.

Już to, że ludzi odczuwających lęk, czy depresję odsyła się do lekarzy internistów specjalizujących się w zakresie chorób "fizycznych" pokazuje nam, że takie wewnętrzne przygnębienie traktuje się jak wywołane przez przyczynę fizyczną. Mówi się nam, że niezadowolenie jest przypadłością fizyczną i że można je wyleczyć odpowiednim lekarstwem. Jest to absurdalne i krańcowo niebezpieczne stwierdzenie, stale powracające w środkach przekazu, jednak nikt tak naprawdę nie zaprotestował przeciw niemu.

Wytwórnie leków lansują swoje narkotyki bezpośrednio w pismach medycznych jako "panaceum".

W rzeczywistości podstawą "rozwiązania" jakie dają środki psychoaktywne nie jest wcale nauka; jest nią pseudonaukowa teoria skrajnego materializmu, traktująca człowieka jak chemiczną maszynę. Jeżeli jesteśmy tylko chemicznymi maszynami, to każdy nasz "problem", w rodzaju niepokoju czy depresji, musi mieć podłoże chemiczne. A jeżeli tak, to i rozwiązanie również musi być chemiczne.

Ponieważ materialiści nie dają się przekonać, że nie jesteśmy chemiczni (materialni) w swojej istocie, nie biorą pod uwagę możliwości, że źródłem naszego lęku i depresji nie jest chemia. Nie mogliby też wziąć pod uwagę niechemicznego, niematerialnego rozwiązania problemu takiego wewnętrznego przygnębienia. Ktoś, kto widzi tylko substancje chemiczne - materię - może widzieć tylko chemiczne problemy i chemiczne rozwiązania.

Prawdziwym źródłem problemu narkotyków jest materializm. Skrajnie materialistyczna koncepcja rzeczywistości prowadzi nas do utożsamiania się z naszymi ciałami i dlatego próbujemy znaleźć zadowolenie w materialnym zaspokajaniu zmysłów. Nasza daremna walka o znalezienie wewnętrznego zadowolenia w samej materii wiedzie nas do frustracji i niezadowolenia, a skrajnie materialistyczna wizja rzeczywistości skłania nas do ucieczki od tej wewnętrznej pustki przy pomocy środków chemicznych.